Do zakupu opon całorocznych skłoniło mnie to, że zimą jeżdżę w większości po mieście i głównych drogach a same zimy od paru lat zaczęły być łagodniejsze. Klimat się zmienia – pogoda jest generalnie "w kratkę". Często w dzień jest plusowa temperatura, w nocy przymrozek, popada deszcz, czasem śnieg. Generalnie częściej jeździ się po mokrej drodze niż po zaśnieżonej (zwłaszcza, że ostatnio drogowcy sypią drogi solą solidnie). Doszedłem do wniosku, że na takie warunki lepsze będą opony całoroczne. Dlaczego?
Zaskoczyć niektórych może fakt, że opony zimowe gorzej radzą sobie z hamowaniem na mokrej drodze niż opony letnie i całoroczne (np. w teście AutoŚwiata droga hamowania „zimówki” jest dłuższa o 20% w stosunku do opony letniej, wyniki opon całorocznych są pomiędzy oponą letnią a zimową). Czyli tam gdzie uda się wyhamować na oponach letnich czy całorocznych to jadąc na zimowych damy zarobić blacharzowi. Szukałem więc opony uniwersalnej, która równie dobrze hamuje i prowadzi się na mokrym, suchym, jak i zaśnieżonym asfalcie. Przejrzałem testy i fora. Wybór finalnie padł na Vredestein QUATRAC 5.
Było to dwa lata temu, właśnie kupiłem kolejny komplet tych opon do drugiego auta i mogę wypowiedzieć się odnośnie tych opon z perspektywy codziennego użytkowania.
QUATRAC 5 to opona o zrównoważonych właściwościach. W zimie po mieście jeździ mi się na nich tak samo jak na poprzednich „zimówkach” klasy premium, z tym, że te opony są znacznie cichsze a prowadzenie i hamowanie na mokrym asfalcie jest zdecydowanie lepsze. W Zakopanem też parokrotnie na nich byłem i się sprawdziły. Śnieg i strome podjazdy nie robią na nich większego wrażenia. Kto nie wierzy, niech dotrze do zeszłorocznego testu niemieckiego AutoBilda – opony Vredestein’a go wygrały wyprzedzając konkurencję szczególnie na śniegu.
Opony w lecie jeżdżą bez zarzutu. Są bardziej miękkie od gum letnich co podnosi komfort na polskich dziurawych drogach. Byliśmy na nich w Chorwacji – przy 160 km/h są nadal ciche, podczas upałów nie „pływają”, wielogodzinna jazda autostradą nie męczy. Nadają się do szybkiej jazdy (można je kupić z indeksem prędkości Y do 300 km/h). Jak nie wiozę autem rodziny to lubię czasem pojeździć agresywniej i nigdy nie straciłem do nich zaufania (na youtube można znaleźć film jak „dają radę” nawet w 315-konnym Seacie).
Opony podczas deszczu hamują i prowadzą się bardzo dobrze. To jest dla mnie szczególnie istotne bo właśnie na mokrym asfalcie jest najwięcej „podbramkowych” sytuacji i wtedy najwięcej zależy od tego co mamy na felgach.
Zużycie paliwa jest na podobnym poziomie jak na oponach letnich (w zimie auto pali trochę mniej niż na "zimówkach").
Przed zakupem obawiałem się o trwałość tych opon, jednak wysoki indeks Treadwear nie kłamie - po 20.000 km nie zauważyłem jakiegoś dużego ich zużycia.
Cenię w tych oponach uniwersalność oraz to, że generalnie są bezpieczniejsze w okresach przejściowych (jesień, wiosna) od "sezonówek". Mogę sobie oszczędzić co pół roku zawracania głowy kolejkami do wulkanizatora, czujnikami ciśnienia, przechowywaniem opon itd. Parę stówek na "przekładkach" też zostaje w kieszeni. Wolę również wymieniać opony całoroczne na nowe co 3 lata niż dwa komplety „sezonówek” co 6 lat bo guma z czasem twardnieje i opony tracą właściwości. Fajna jest też świadomość, że niezależnie czy za tydzień temperatura spadnie do -10 czy będzie +10, auto będzie trzymać mi się drogi jak przyklejone. Reasumując, jak nie robi się dużych rocznych przebiegów i nie zapuszcza się zimą w Bieszczady to QUATRAC 5 jest doskonałą alternatywą dla opon sezonowych. Technologia poszła do przodu, te opony są ciche, trwałe i radzą sobie w każdych warunkach.