Od wielu lat używałem opon z kategorii budżetowych. W związku z odrobinę lepszą sytuacją finansową, zdecydowałem się na zakup opon bardziej znanej marki, aby przetestować jakie są różnicę. W związku z tym, że spotykałem się z tą nazwą w wielu miejscach, a oglądając testy (w które nie do końca wierzę, że są uczciwe) - padło na Pirelli.
Wybrałem model, zamówiłem i kilka dni później pojechałem z nowymi oponami do wulkanizatora. Na wjeździe odrobina stresu - niemal że w pokazowym miejscu stoi 1 opona Pirelli poprzedniego klienta, dokładnie tej samej serii, którą kupiłem. Na szczęście okazało się, że kierowca intensywnie przejechał bokiem po krawężniku i zrobił się bąbel. Powietrze nie zeszło, opona wytrzymała i jakoś do warsztatu dojechał. Nie wiedziałem jeszcze wtedy czy to był plus czy minus opon z tej serii.
Kilka dni jazdy - nic szczególnego. Odrobinę ciszej w aucie i tyle. Dziś pierwszy dzień gdzie droga była oszroniona. Przy wyjeździe z osiedla, na którym mieszkam zazwyczaj każdy z napędem na tylną oś miał lekki problem z ruszeniem ze skrzyżowania (jakiś pechowy dołek, który szybko zamarzał). Przejechałem i nawet nie pomyślałem, że poszło lepiej niż zwykle. Dopiero kilka minut później, przy sytuacji gdzie musiałem gwałtownie zahamować okazało się, że klasa opony jednak ma znaczenie. Przy śliskiej nawierzchni w moim aucie ABS co prawda działał, ale auto mimo wszystko turlało się do przodu. Dziś było inaczej. ABS zadziałał raz, pach i stoję. Jeżeli miałbym to porównać z oponami z poprzedniego sezonu, to albo byłbym o kilkanaście metrów dalej, albo wylądowałbym na innym pojeździe.
Wniosek - nie radzę oszczędzać na oponach. Nie wiem czy kupię kolejne opony tej marki, bo będzie to zależało od przyszłościowych potrzeb i kosztów. Ale w takim przedziale cenowym, wątpię aby ktokolwiek znalazł lepszą oponę niż moje nowe Pirelli. Polecam przetestować.