Długo nie mogłem się zdecydować, jakie buty odzieje moje auto, w te jak że zimową atmosferę panującą w naszym zasypanym śniegiem, i oblodzonym, czystym jak kryształ państwie.
Przebyłem długą drogę po pseudo butikach marnując tylko czas, przyglądając się z niecierpliwością, jak moje auto mierzy kolejne buty na swoje 22 calowe stopy, i nagle mnie olśniło. Oczom mym ukazał się sklep, ale to nie jest byle jaki sklep, to MclLaren wśród Mercedesów, to RS8 wśród Audi, a w nim buty, o których moje czarne wybredne auto marzyło, których szukało.
Czym prędzej zatrzymałem się na poboczu, i dostałem poważny komunikat na wyświetlaczu: NIE CHcĘ INNYCH, CHCĘ TE!!! jak sfochowana 14-latka w sklepie z butami.
Nie lubię się z kłócić, i nie lubię słuchać i znosić fochów, więc zamówiłem.
I oto są, Najwygodniejsze, dopasowane jak indywidualne buty(korki) Cristiano Ronaldo, albo Messi'ego jak kto woli. Przyklejone do asfaltu jak robotnicy na s8 w 2012 przed euro. Odciągają wodę ziemię powietrze i wiatr, jak kapitan planeta, Śnieg sam się przed nimi roztapia, bo mówi że nie ma sensu podejmować walki. Dzieci wiwatowały kiedy wyprzedzałem ich ojca ze świateł, Krzyczały "ŁAAAAŁ, ALE FAJOWE OPONY Gość na parkingu powiedział ze nie odejdzie bez selfie z nimi.Osiedlowe chłopaki w kapturach prybijały mi żółwie z wyrazami szacunku Nie przeczę ,trochę gwiazdorzą, ale uczymy się razem pokory. Szybko przyjęły mój styl jazdy. Nie odzywają się nie pytane, nie próbują mnie przekrzyczeć, nie boją się życiowych zakrętów, ufamy sobie. Wiedzą, że nigdy specjalnie nie wjadę w obcą dziurę, rekompensują mi to, kiedy muszę utrzymać się na trasie off road'u tj. ul.Sobieskiego czy Powstańców Śląskich. Moje auto z uśmiechem na przodzie przemyka w miejskiej dżungli nie bacząc na warunki pogodowe panujące na dodze, nie bacząc na cokolwiek.